"Panorama kina światowego" (13) - "Mardaani - Nieustraszona"


Pod koniec stycznia 2015 r. w warszawskim Kinie Muranów odbyła się polska prapremiera filmu „Mardaani – Nieustraszona”. Na sali znajdował się ambasador Republiki Indii, Ajay Bisaria oraz główna aktorka – Rani Mukerji. Zabrakło natomiast wielu fanów kina indyjskiego, gdyż nie zadbano o należytą reklamę tego wydarzenia. Potem film, również bez właściwej reklamy, pokazywano w kinach studyjnych w całej Polsce.

Celowo wspominam o odpowiednim nagłośnieniu emisji filmu, gdyż „Mardaani” nie jest typowym filmem bollywoodzkim. Nie ma tutaj piosenek, nie występuje super-przystojny i mega silny bohater płci męskiej, a poza Rani Mukerji reszta aktorów jest bliżej nieznana. Do tego jest to jak gdyby produkcja z misją. Warto byłoby więc przyciągnąć tego polskiego widza, który na słowo kino indyjskie dostaje torsji, bo po wyjściu z seansu szybko pozbyłby się tej przypadłości.

Aditya Chopra zamiłowanie do kina wyniósł z domu. W końcu jego ojcem był zmarły ponad 2 lata temu reżyser Yash Chopra, zaś matką pendżabska wokalistka filmowa (tzw. playback singerka) Pamela Singh. Początkowo Aditya pracował w firmie producenckiej ojca, Yash Raj Films. Przy pierwszych 3 filmach asystował Karanowi Joharowi. Ale już czwarta produkcja, „Dilwale Dulhanie La Jayenge” (DDLJ – polski tytuł „Żona dla zuchwałych”) okazał się megahitem w Indiach i na całym świecie. Film pobił wszelkie rekordy, zaś para głównych aktorów, Shahrukh Khan i Kajol, zyskała sławę i uznanie. Potem Aditya skupiał się właściwie na produkowaniu filmów, w czym także był świetny, od czasu do czasu reżyserując kolejne perełki (np. „Mohabbatein” w 2000 r. czy „Rab Ne Bana Di Jodi – RNBDJ” osiem lat później). Wszystko to było jednak produkcjami stricte bollywoodzkimi. Mieliśmy tu prawdziwe kino typu masala, czyli trochę dramatu, nieco komedii, sporo miłości, a to wszystko przyprawione piosenkami Laty Mangeshkar, Sukhwindera Singha czy Udita Narayana.

„Mardaani” nie jest takim filmem. Tej produkcji bliżej do „Slumdoga” czy nawet „My Name is Khan”.
Współczesne Indie. Shivani Shivaji Roy (w tej roli autentyczna Bengalka, Rani Mukerji) pracuje jako bombajska policjantka w wydziale kryminalnym. Stosuje niekonwencjonalne metody poparte dobrym wytrenowaniem w sztukach walki wręcz. Lubi swoją pracę i życie u boku męża-lekarza (Jisshu Sengupta) oraz córki jego zmarłego brata, Meery (Avneet Kaur). Tę harmonię burzy zniknięcie Pyaari (Priyanka Sharma), dziewczynki, z którą przyjaźni się Meera. Okazuje się, że Pyaari została porwana przez handlarzy żywym towarem i żeby rozwikłać sprawę Shivani musi przenieść się do Delhi.


„Mardaani” jest w zasadzie filmem kryminalnym. Kryminałem w indyjskim sosie. Ale ten sos jest jak najbardziej zjadliwy, w czym duża zasługa Rani Mukerji, która po raz kolejny udowodniła, że nie tylko uroda jest jej mocną stroną.

Pewnie za jakiś czas „Mardaani” pokaże stacja Ale Kino. Ja chciałbym jednak, by ten film zaprezentował TVN lub Polsat, jako doskonałą odskocznie od sieczki ze Stevenem Seagalem czy filmów klasy B i C z Nicolasem Cage’em. Wszak „Żona dla zuchwałych” pokazywana była swego czasu na antenie TV4, zaś na Polsacie emitowano „Bunty i Babli”, więc… czemu nie? A póki co osoby znające język angielski mogą obejrzeć „Mardaani” w sieci, link na samym spodzie wpisu.


„Mardaani – Nieustraszona”
tytuł oryginału: „Mardaani” (hindi: मर्दानी)
kraj: Indie
czas: 1h51
język: hindi
reżyser: A. Chopra
wykonawcy: R. Mukerji, T.R. Bhasin, M. Ambegaonkar, J. Sengupta, P. Sharma
muzyka: Salim – Sulaiman
data premiery: 22.08.2014 (świat) / 28.01.2015 (Polska)

Ocena: 7/10

Link do filmu z angielskimi napisami:

Link do wstępu do polskiej prapremiery w Kinie Muranów z udziałem Rani Mukerji: https://www.youtube.com/watch?v=TswtVg6SYc8

AUTOR WPISU: Jacek Wojciechowski


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Monica Bellucci

,,Błękitny Grom'' ("Blue Thunder") - 1983' - John Badham

Panorama kina światowego (17) - "Święta czwórca"